To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
DACIA DUSTER forum - KLUB POLSKA
Forum nieoficjalnego Klubu Dacia Duster

Dilerzy, Serwisy, Sklepy - Zakup Dusterka

Manzarek - 2018-06-13, 19:26
Temat postu: Zakup Dusterka
Dzień dobry :-)

Miałem przyjemność jeździć przez krótki czas pięcioletnim Dusterem z instalacją LPG. Teraz nadszedł czas na zakup nowego. Byłem dziś w salonie i okazało się, że wersja z LPG zniknęła z cennika. To samo ma miejsce z Loganem. Nikt nie wie kiedy będzie można zakupić wersję z instalacją gazową. W związku z tym będę musiał prawdopodobnie zakupić wersję benzynową. Mam do Was pytania - ile pali wam Duster i jak długo czekaliście od zamówienia do odebrania. Może ktoś wie co się stało z planowaną wersją LPG?

Pozdrawiam serdecznie

maugu - 2018-06-16, 14:17

Ja też czekałam na LPG, ale zrezygnowałam i kupiłam Prestiga. Od momentu złożenia zamówienia do realizacji to ok. 10dni, ale sytuacja była wyjątkowa - normalnie są w ofercie na połowę sierpnia, Comforty są "od ręki".
tomekptk - 2018-06-16, 16:16

Kupiłem półtoraroczne auto więc długo nie czekałem ;-) . Spalanie 8,36 - głównie do i z pracy 7+7 km więc zima to masakra, zimny silnik i 10l/100. Poza tym w lecie wyjazdy weekendowe na działkę w górach 140+140 z tego parę km w terenie z napędem 4x4. Zapisuję każde tankowanie od 2013 roku, więc raczej to prawda dla moich warunków jazdy. Więcej Spalanie Duster
milosz - 2020-11-11, 13:10

Cześć,
Zastanawiam się nad kupnem Dustera.
Jak to jest, że na zagranicznych stronach Dustery są droższe niż w Polsce?
Na "zagramanicznych" serwisach autoscout24, mobile.de ceny (po przeliczeniu) sięgają 60-70 tysięcy złotych.
W Polsce, co dzwonię po komisach, osobach sprzedających Dacie Dustery słyszę, że był puknięty, wymieniany błotnik był, (wahacz też). Auto wiadomo: sprowadzane, gotowe do rejestracji, igła :mrgreen: . Cena: 39 tysięcy złotych.

Gdzie tu logika? Gdzie tu zarobek dla Mirka handlarza? Ktoś może mi to wytłumaczyć jak szukać nie walniętego dustera?
Z góry dzięki za odpowiedzi.
Pozdrawiam
Miły.

klazow - 2020-11-11, 14:40

Sprawa jest prosta.
W krajach skąd sprowadzane są auta ich wartość to koszt prawdziwej „igły” minus koszt naprawy. Oczywiście koszt naprawy zgodnej z wytycznymi producenta i w cenach takich jakie w kraju pochodzenia samochodu obowiązują. A tam już choćby godzina pracy mechanika kosztuje znacznie więcej. Handlarze szukają właśnie aut wymagających naprawy czy odnowienia. Ich zarobek tkwi w różnicy ceny usługi wykonanej tam i u nas.

Jeśli handlarz jest człowiekiem, to usługa zrobiona jest tak, że sprzedawanym autem bez obaw pozwoliłby jeździć własnym dzieciom (czy komuś tam, kogo kocha). Szczytem szczęścia jest sytuacja gdy jeszcze z pełną dokumentacją wykonanych napraw kupującego zapozna.

Na drugim biegunie jest handlarz, który w pogoni za kasą… człowieczeństwo swe zatracił. Tu kupisz auto wypicowane, którego używanie jest równie bezpieczne jak spacer po polu minowym (mam znajomego, który kupił BMW zespawane z dwóch). Do tego dojdzie skręcony licznik i bezwstydna przysięga o bezwypadkowym pochodzeniu.

Nie twierdzę, że aut sprowadzanych nie wolno kupować. Trzeba jednak znać ryzyko i mieć jakiś pomysł na weryfikację sprzedającego. Ja osobiście bym się nie zdecydował. Jeśli używka to bez pośrednika i od rzeczywistego właściciela (najlepiej pierwszego, ewentualnie takiego co przez kilka lat używał).

Amatorskie sposoby oceny stanu odpuść. Fachowe picowanie nawet uwadze eksperta ujść może. Na czujnik grubości lakieru szkoda kasy. Nieuszkodzone blachy ze szrotu lub kradzieży wychodzą taniej niż naprawa lakiernicza.

Jeśli cena jest niższa niż powinna, to na 99,99% nie jest to okazja. Powód musi być. Sprzedający chce zarobić a nie stracić.

Trzeba też pamiętać, że gdy kupujesz auto, do którego Ci się „oczy zaświecą”, to chcesz czy nie myślenie masz wyłączone (chwilowo ale jednak). Sprzedający nie będzie miał oporów aby to wykorzystać.

milosz - 2020-11-11, 18:36

klazow napisał/a:
Trzeba też pamiętać, że gdy kupujesz auto, do którego Ci się „oczy zaświecą”, to chcesz czy nie myślenie masz wyłączone (chwilowo ale jednak). Sprzedający nie będzie miał oporów aby to wykorzystać.


Dzięki Ci Wielkie. Bardzo cenne uwagi, bardzo mi pomogłeś. Merci bien!

marta123 - 2021-02-04, 14:40

Od września 2020 szukałam nowego auta. Czekałam uparcie na sandero III. Ale zaczęłam na necie oglądać Dustera 2, potem poszłam w ostatni weekend listopada na jazdę próbną a w poniedziałek wpłacałam zaliczkę :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Auto z placu , a więc od ręki.
Spalanie PB poniżej 6 litrów (codziennie jeżdzę 100km w cyklu mieszanym)
Na lpg jeżdzę od pięciu dni i jeszcze nie ma rezerwy

klazow - 2021-02-04, 20:17

U mnie też jazda próbna przełomem była... choć na swojego Dustera przyszło mi jeszcze trochę poczekać.
Kapitan Shinobi - 2021-02-04, 23:25

Ja czekałem na auto ok 3 miesięcy. Ale to był 2019. Spalanie z komputera w granicach 8l, teraz w zimie. W lecie nieco niższe.

Ale mam wrażenie że komp przekłamuje. Z kilometrów na pełnym baku wychodzi mi tak bliżej 9l/100 km.

Z tym, że jest to 4x4, jeżdżę tylko w trybie AUTO. Nie wykluczone, a nawet pewne, że 2WD osiągają lepsze wyniki. Nie próbowałem przejechać baku na 2WD, a swoją drogą mogłoby to być ciekawe porównanie spalania.

PS.
Rzeczone 8-9l uważam za i tak dobry wynik. Auto o aerodynamice cegły, 4x4, swoje waży (zwłaszcza ze mną na pokładzie ;-) ) silnik też swoje konie ma (130). Spalania katalogowe (bez względu wg jakich norm mierzone), podawane przez producenta, wkładam między bajki.

klazow - 2021-02-05, 20:14

Takie mam podejrzenie, że zużycie paliwa jest u mnie zależne od tego jak sobie wyświetlanie komputera ustawię. Jak mi po oczach daje aktualnym zużyciem, to średnia z baku spoko o litr niższa wychodzi niż gdy ustawię cyfrowy prędkościomierz i na ciężar nogi nie zważam.

Pewnie tak jest ale wzorem skrupulatności w śledzeniu zużycia to ja nie jestem. :oops:

Kapitan Shinobi - 2021-02-05, 23:28

klazow napisał/a:
U mnie też jazda próbna przełomem była... choć na swojego Dustera przyszło mi jeszcze trochę poczekać.


U mnie przełomem była wizyta w salonie Fiata i Suzuki. Po obejrzeniu aktualnej oferty tychże, powrót do salonu Dacii był tylko formalnością.

PS.
Przed chwilą miałem missklicka. Zamiast Cytować, dałem ignore Klazowa.
Jest to swoisty paradoks, bo akurat z nim zgadzam się prawie w każdym temacie dot. DD. ;-)

Aha, i jeszcze w temacie wskaźników - ja jeżdżę w zasadzie na temperaturze, i ewentualnie przy dłuższej trasie przełączam na licznik przebiegu. Spalania w ogóle nie używam, a km/h i tak się dublują z analogiem. Swoją drogą, jest swoistym paradoksem, że współczesne samochody, znacznie delikatniejsze niż kiedyś, mają tak ważny wskaźnik jak temp. silnika albo ukryty wśród 10 innych w menu, albo wcale. Na wszystkich Świętych, nawet 10 letnia Panda 1.1 w wersji <kompletny golas> ma wskaźnik temperatury.

klazow - 2021-02-06, 20:41

To i ja trochę sobie z wyciągniętą temperaturą pojeżdżę. Po tym, co robercik-a spotkało wręcz myślę, że to bardzo dobry pomysł.
Nie robiłem tego, bo Lanos nauczył mnie, że obserwacja temperatury to nuda. Zawsze szybko osiągał optymalną i do zatrzymania taką trzymał.
Z drugiej strony moje dawne wspomnienia z Escotra są w tym obszrze bardzo barwne. Wskaźnik tańczył i całe szczęście, że był bo wentylator działał lub nie. :-o
Zobaczymy jak jest w Dacii.

tomekptk - 2021-02-06, 21:47

klazow napisał/a:
... że obserwacja temperatury to nuda. Zawsze szybko osiągał optymalną i do zatrzymania taką trzymał.
Z drugiej strony moje dawne wspomnienia z Escotra są w tym obszrze bardzo barwne. Wskaźnik tańczył i całe szczęście, że był bo wentylator działał lub nie. :-o
Zobaczymy jak jest w Dacii.


Wskaźnik temperatury ma sens, szczególnie w trudnych warunkach. W moim poprzednim aucie KIA Sportage zdarzyło się jeździć w terenie na LPG, po paru przekroczeniach temperatury w terenie jeździłem już tylko na benzynie. Ale tam był wskaźnik wskazówkowy. W tym aucie po trudniejszych podjazdach wentylator potafi długo jeszcze się kręcić po wyłączeniu zapłonu, ale wskaźnik pokazuje, że jest OK. Nie wiem co tak naprawdę jest on wart?

robercik - 2021-02-08, 16:31

he he he. Po tym co mnie spotkało jestem bardzo gorącym zwolennikiem wskaźnika temperatury. Nie wiem czemu go tam nie ma. Jadę w terenie. Błysnęła kontrolka wysiadam. Cała chłodnica w śniegu czyszczę. Coś tam może i błyskało w aucie. Zapaliłem i pojechałem. Żeby był wskaźnik to by go człowiek obserwował. Gdyby się zdarzyło tak jak u mnie że płyn szybko wyleciał to by wskaźnik pokazał zero. To też powód żeby dalej nie jechać. Duży błąd moim zdaniem daczki że tam nic nie widać. I to ma być auto w teren?
LESNICZYy - 2021-02-08, 19:12

robercik napisał/a:

I to ma być auto w teren?

Duster to niej jest terenówka :mrgreen: tylko SUV .



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group