DACIA DUSTER forum - KLUB POLSKA

Brawo!
A gdzie kupowałeś te uszczelki i po ile, jeśli wolno...?

No tak - masz dustera po liftingu... ;-)

Nie skojarzyłem.

Witaj, Michale.
Dzięki za Twój opis - bardzo pomógł mi przyciszyć ten głośnik.
Dodam od siebie kilka uwag:
- odkręcenie panelu pokręteł klimatyzacji jest konieczne, aby dostać się ręką do głośniczka (chyba, że ktoś ma łapki trzylatka, to może uda mu się pogrzebać przez górny otwór, ten za przełącznikami szyb);
- trudno mi było wyciągnąć na zewnątrz ten panel, bo przeszkadzają zamocowane od tyłu linki; więc wepchnąłem panel do środka i odchyliłem tak, żeby dało się włożyć rękę;
- do głośniczka można się dostać także od spodu, klęcząc na ziemi przed fotelem kierowcy, po odpięciu i odchyleniu wygłuszenia nad pedałem gazu - ale majstruje się potem wyłącznie na wyczucie, bo niczego nie widać; tak więc trzeba najpierw rozkręcić panel środkowy, żeby rozejrzeć się w sytuacji i wypchnąć zatrzaski, zaś potem od dołu można je wyciągnąć, jak również znaleźć te elementy mocujące głośniczek, jeśli spadną w otchłań;
- u mnie tuż przy wtyczce był przymocowany opaską zaciskową jakiś przewód; po odpięciu wtyczki opaska ta opadła w dół; trudno jest potem złożyć to wszystko tak, jak było;
- ponieważ mamy do czynienia z klasycznym głośniczkiem, wyciszenie za pomocą kawałka papieru (jak Ty to zrobiłeś) równoznaczne jest ze zniszczeniem go (zgnieceniem membrany); ja wyciszyłem wykorzystując kawałek szarej, gęstej gąbki z ocieplenia do rur hydraulicznych, mocno przyciskając ją do tego głośniczka czterema opaskami zaciskowymi ("trytytkami") na krzyż (a właściwie na dwa krzyże); głośnik wyraźnie stracił swój wibrujący dźwięk, brzmi teraz o wiele ciszej;
- ponieważ nie chciało mi się zabawiać znów tymi fabrycznymi spinkami, przymocowałem głośnik dwoma kawałeczkami drutu miedzianego, przewlekając przez odpowiednie otwory i skręcając końce;
- należy pamiętać, żeby znowu przymocować zwisający czarny przewód tuż przy górnym otworze głośniczka - inaczej będzie on swobodnie latał i może wypaść nad pedał gazu lub zaczepić o coś podczas przestawiania pokręteł klimatyzacji.

Finalnie potwierdzam - jedna ręka podrapana i porysowana, ale warto było się pomęczyć. :mrgreen:

Aha... Rozumiem.
Trochę dziwi mnie ten emulator... no, ale w końcu u Ciebie jest silnik spełniający normy Euro5, ja jeszcze "czwórkę" mam... czyżby tu tkwiła różnica? :-|

Nie wiem.
A czy zaznaczyłaś, że butla pójdzie w bagażnik, nie do kosza pod podłogą? Taka wersja butli powinna być nieco tańsza (co zrównoważyłoby dołożenie tego emulatora).
Jakkolwiek sama widzisz, że są najbardziej konkurencyjni. Teraz tylko wybór przed Wami.
Napisz, co zdecydowaliście.